Dramatyczne statystyki
ławki szkolne regulowane
http://uczulenia.com.pl
Schorzenia kobiece są w Polsce pod wieloma względami zaniedbane i tym razem nie da się obarczyć odpowiedzialnością ministra zdrowia czy samych lekarzy. Oczywiście różne błędy i zaniedbania po stronie odpowiedzialnych instytucji się zdarzają, jednakże nie należy pominąć faktu, że także pacjentki muszą się pewnymi prozdrowotnymi postawami wykazać. Jeśli nie będą same zdeterminowane, aby poddawać się badaniom profilaktycznym, cały wysiłek środowiska medycznego i tak pójdzie na marne. W Polsce tymczasem mamy w tej materii wiele do nadrobienia. W porównaniu z większością państw zachodnich wskaźnik umieralności na raka piersi oraz inne typowe dla kobiet nowotwory jest zatrważająco wysoki. Kiepsko wypada też u nas statystyka związana z etapem rozwoju choroby w momencie diagnozy.
Bardzo często lekarz stwierdza raka w momencie, gdy jest on już dość mocno zaawansowany. Utrudnia to działania terapeutyczne, wymusza agresywniejsze formy leczenia (z chemioterapią i radioterapią włącznie) i niestety rośnie ryzyko, że finał nie będzie udany. Stopniowa zmiana statystyk dokonuje się bardzo powoli, ponieważ mentalność polskich kobiet jest pod wieloma względami wrogiem ich samych. Nie umieją się przełamać przed poznaniem prawdy o własnym stanie zdrowia. I dotyczy to czasami nawet gruntownie wykształconych pań, które tym bardziej powinny wykazać się świadomością zagrożeń i zdrowym rozsądkiem. Tymczasem okazuje się, że wcale nie musi tak być.
To, czy statystyki w odniesieniu do Polski ulegną zmianie zależy więc w dużym stopniu od naszych pań.